Ryszard Grzyb. Zwierzę w klatce z człowieka. Portrety i parawany.

21.02.2014 - 25.05.2014

„...ostatnio malarstwo Grzyba znacznie silniej zbliża się do jego poezji, niż działo się to do tej pory. Na portretach, które stanowią trzon obecnej ekspozycji, znajdziemy tylko powidoki afrykańskich tropów, naiwnej brutalności, niefrasobliwości dziecięcych rysunków czy „radosnego żywiołu poetyckiej anarchii" i „krzykliwych ostrych gam"; mimo niewątpliwych cech ekspresjonizmu (który Ryszard ma chyba zakodowany wśród swych artystycznych genów), w portretach zwyciężają nastroje poważne i bardzo co prawda swoiście rozumiana, lecz jednak harmonia w bycie, a nawet, rzekłbym ironiczny dystans do świata nabiera wystylizowanego chłodu. Może to kwestia czasu, bo wydaje się, że – jak w wielu innych wypadkach – artysta buntownik dorósł do etapu klasyka.

Powyższe nie oznacza jednak, że Ryszard Grzyb zdecydowanie zmienił idiom, mamy bowiem wciąż do czynienia z tym samym twórcą, o sprecyzowanym własnym stylu, w dalszym ciągu oglądamy obrazy o bujnej zmysłowości, o psychologicznych podtekstach, o bezbłędnym wyczuciu koloru. Ponieważ osobowości Grzyba nigdy nie brakowało siły, można by nawet zaryzykować twierdzenie, że pod tym względem malarz zalicza się do indywiduów całkiem wyjątkowych.

Zmiana polega na tym, że – moim zdaniem – malarstwo Grzyba w warstwie fabularnej zbliżyło się do realizmu; co oczywiste, o ile portret ma pozostać portretem. Nie jest to jednak zwrot mimetyczny, przeczy temu typowa dla Grzyba fantazja, silna ekspresja, skłonność do deformacji, gry form ocierających się o abstrakcję geometryczną czy motywy dodane spoza realności. Obrazy te zmierzają ku realizmowi, ale chwytanemu bez domieszki karykatury, eksponują siłę kreacji, ale bez żywiołowości, zachwycają kolorystyką, jednak mniej intuicyjną niż wyszukaną z zastanowieniem, uderzają monumentalną formą, choć wykwintnie wystylizowaną."

Krzysztof Lipka

Fragment tekstu z katalogu towarzyszącego wystawie.

FaLang translation system by Faboba